Wspomnienie o Śp. Ks. Radcy
Poniżej zamieszczamy wiersz na 55 rocznicę święceń Ks. Radcy Kazimierza.
SAMOTNY
Gdy wścibscy mnie pytają czasem
jak w tej samotni życie prowadzę ?
To wręcz się śmieję i odpowiadam
że z gośćmi ledwo sobie radzę !
Zimą natrętnie wręcz pukają
sikory - spyrki chcą od rana.
Wróble się także przepychają
i te dzięcioły, proszę Pana !
Co dzień z różańcem u Panienki.
Sam Jezus w hostii tu przychodzi.
Zbędny jest więc frasunek wszelki
co troskę o samotność rodzi...
Gdy noc bezsenna, bo sen odbiega
przy stole są Ci, których nie ma ...
seminaryjny jest kolega,
co wpadł tu wraz z innymi trzema...
Mama się pyta mnie o zdrowie,
czy czapkę mam i rękawiczki.
Tato choć z rzadka, też coś powie
i przymknie mi od pieca drzwiczki.
Gdy śpią już w dzień Anioły Stróże,
ot choć na chwilę utną drzemkę.
Dźwięk kroków słychać przez podwórze
życzliwych zsyła Bóg wyrękę.
Ktoś krząta się , by strawa była.
Ktoś węgiel niesie , suche trzaski.
Ktoś dba by pralka się kręciła
i święte przetrze mi obrazki.
Koty wnet pchają się do miski
i mruczą wdzięczne z pełnym brzuchem.
Z podwórek dzieci słyszę piski,
pod lampą pająk ciągnie muchę.
Więc kiedy ktoś o samotności,
to mnie rozbawia tym kochani.
Ja co dzień miewam tylu gości...
są z honorami przyjmowani!
Za wszystko wdzięczny jestem Panie,
że być mi tutaj pozwoliłeś.
I w tej SAMOTNI przebywanie
dla mnie na starość - WYMYŚLIŁEŚ...
Janusz Rzepkowski 18.06.2011, na 55 rocznicę święceń Ks. Radcy Kazimierza